Nina Hamnett – królowa Bohemy.

Torso, Henri Gaudier-Brzeska 
Nina Hamnett, Modligliani

James Conway napisał o Ninie Hamnett, że miała umiejętność znajdowania się w odpowiednim miejscu i czasie, to prawda. Za życia została okrzyknięta królową bohemy w największych ośrodkach sztuki po obu stronach kanału La Manche. Pozowała Modligianiemu, Rogerowi Fry’owi, a przede wszystkim Henriemu Gauderowi – to on uwiecznił w marmurze jej korpus (Torso), który dziś można oglądać w TATE Modern w Londynie.
Tytuł pierwszej biografii Niny nawiązywał właśnie do rzeźby Gaudiera – “Laughing Torso” i bardzo celnie oddawał całość egzystencji tej angielskiej malarki, które było barwne, upojne oraz bardzo kochliwe. Jej życie toczyło się pomiędzy barami na Montparnasie, będący mekką paryskiej awangardy, a tymi które się mieściły w Londyńskim centrum – Fitzrovia, gdzie pod koniec życia za oferowany przez tamtejszych gości alkohol, opowiadała anegdoty związane z największymi twórcami sztuki XX wieku.
Henriego Gaudiera poznała w 1912 roku w Londynie, pomagała mu w sprzedaży jego rysunków i wynajdowała  mu uczniów na lekcje rzeźby. Pozowali sobie nawzajem, godzinami rozmawiali o sztuce, uwielbiali włóczyć się po Londynie oraz uczestniczyć w cotygodniowych spotkaniach anarchistycznych w Soho. Nina była zafascynowana Henrym i jego hasłami powszechnej rewolucji, które przez wiele następnych lat jej towarzyszyły.
Byli prawie rówieśnikami, Brzeska, dla której wiek był powodem kompleksów, była zazdrosna o młodą artystkę, ale nie przeszkadzała ich znajomości. Nina należała do  nielicznych osób w Londynie, którym Henri wyjawił prawdziwą relacje między nim a Brzeską (większości znajomym mówili, że są rodzeństwem). Hamnett o Brzeskiej pisze: “Jego siostra była przerażająca i polska. W tym czasie ten młody mężczyzna miał w głowie wyobrażenie, że Polki są jedynymi kobietami na świecie. One z pewnością mają rozum, ale też temperament i dużo kompleksów.” A następnie porównuje Zofię do żony Cezanne’a.
Po tragicznej śmierci Henriego w 1915 roku była jedną z nielicznych osób z jego środowiska, które utrzymywały kontakt z Zofią. Być może chciała odzyskać szkice, do których pozowała  Henriemu, a może nie chciała pozostawiać samej sobie podupadającej na zdrowiu psychicznym Brzeskiej – miłości swojego przyjaciela.
W 1918 roku Zofia opuściła Londyn i przeprowadziła się do Cotton-Under-Egde. Rok później Nina odwiedziła ją w wynajmowanym mieszkaniu i spędziły razem dwa tygodnie. “Spałam na poddaszu. Nie było tam mebli z wyjątkiem niedużej kanapy, (...) i jednego krzesła. Do pokoju prowadziły schody. Nie było drzwi ani do pokoju, ani w korytarzu, który prowadził na klatkę schodową, Zofia korzystała z tego, żeby przychodzić do mnie w nocy i wykrzykiwać swoje poglądy filozoficzne, opinie na temat sztuki oraz ostrzegać przed patrzeniem w stronę księżyca, którego promienie wpadały przez okno bez zasłon. (...) pewnego dnia około trzeciej nad ranem, Zofia krzyknęła do mnie ze schodów: “Jeśli miałabyś szansę na wyjazd z Henrim, zrobiłabyś to?”. Odkrzyknęłam jej: “Tak”. Wahała się jeszcze przez chwilę, po czym poszła spać”.
Nina relacjonuje, że Zofia była bardzo komunikatywna,  jednakże cierpiała z powodu złego stanu zdrowia i była nerwowa. Nosiła staromodne ubrania, które miała od 1905 roku oraz mały kapelusz. Miała manię produkowania dużej ilości przetworów z jarzyn i jabłek. Czytała Casanovę i na głos komentowała jego otoczone złą sławą życie.  
To był ostatni raz kiedy się widziały. Po tym spotkaniu utrzymywały kontakt listowny. Brzeska opisywała swoje relacje z sąsiadami, problemy ze sprzedażą prac Henriego, recenzowała książki, zachwycała się Baudelaire’em, prosiła o ubrania, lekarstwa, dostawy porto i sherry, które uwielbiała oraz o załatwienie bieżących spraw w Londynie, a także dziękowała za przesyłane  czekoladki.
Śmierć Zofii w szpitalu psychiatrycznym w 1925 roku nie została odnotowana we wspomnieniach malarki. Nina Hamnett zmarła 31 lat później. Pośmiertny nekrolog, który ukazał się w “Times” informował: “Panna Hamnett była osobą całkowicie spełnioną: szczodrą, z poczuciem humoru, lojalną i dowcipną”. Koniec życia spędziła w wielkim ubóstwie, a przyczyna jej śmierci do tej pory nie jest jasna – popełniła samobójstwo skacząc przez okno, lub wypadła przez nie będąc kompletnie pijana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz